1 grudnia 2025 prezydent Karol Nawrocki zawetował ustawę o kryptowalutach. Z jednej strony słusznie, gdyż była ona wyjątkowo restrykcyjna. Z drugiej - weto spowodowało, że polski rynek krypto chwilowo działa w prawnej próżni. A skutki mogą być bolesne nie dla polityków, ale dla nas.

🔥Konto Binance z dożywotnią 20% zniżką na prowizje! Sprawdź!🔥
⚖️ Ustawy nie ma, a MiCA działa!
Zacznijmy od podstaw. Weto prezydenta nie jest w stanie zatrzymać unijnego rozporządzenia MiCA (Markets in Crypto-Assets). Dlaczego?
MiCA nie jest dyrektywą EU, ale rozporządzeniem. A rozporządzenie to prawo, które działa bezpośrednio. Z chwilą wejścia w życie w Brukseli, staje się ono automatycznie prawem także w Polsce. Nie wymaga zgody polskiego Sejmu ani podpisu prezydenta. Polska ustawa, która właśnie trafiła do kosza, miała jedynie dostosować nasze lokalne prawo do unijnych wymogów.
Brak polskiej ustawy nie zatrzymuje więc działania MiCA. Może za to zniszczyć polski biznes krypto. Dlaczego?
Giełda zagraniczna uzyska licencję MiCA w Irlandii lub Francji, gdzie ustawy już przyjęto. Taka licencja jest ważna w całej Unii, również w Polsce. W rezultacie zagraniczne podmioty będą działać w naszym kraju legalnie. Polskie firmy nie będą mogły z kolei uzyskać licencji, bo bez ustawy KNF ma związane ręce.
Skoro tak to dlaczego prezydent nie podpisał tej ustawy?! Cóż, miał co najmniej dwa ważne powody.

✋ Dlaczego prezydent zawetował?
Jeśli pominiemy możliwe powody polityczne, głównym powodem weta były potężne uprawnienia przyznane urzędnikom KNF. Ustawa wyposażała Komisję w prawo blokowania rachunków firm krypto na 96 godzin. Decyzja mogła zapaść na podstawie samego podejrzenia nieprawidłowości, bez zgody sądu.
Mechanizm zawierał też furtkę do przedłużenia blokady. Na wniosek prokuratora mogła ona trwać do 6 miesięcy. W praktyce decyzja urzędnika mogła więc sparaliżować działalność giełdy lub kantoru na pół roku, doprowadzając firmę do bankructwa. Dokładnie w taki sposób zniszczonych zostało wiele polskich firm i nikt nie poniósł za to odpowiedzialności.
Warto podkreślić, że MiCA wcale nie wymagała tak drastycznych środków. Unijne przepisy skupiają się na licencjonowaniu i transparentności, a nie na dawaniu nadzorcom przesadnych uprawnień. Polscy ustawodawcy próbowali tu być „świętsi od papieża”, dając administracji narzędzia do usuwania firm z rynku.
Drugim powodem odrzucenia ustawy była surowość i niejednoznaczność przepisów karnych. Ustawa wprowadzała sankcje do 5 lat więzienia za działalność bez licencji. W połączeniu z brakiem jasnych procedur stawiało to polskie firmy w gorszej pozycji niż zagraniczne.
Weto miało więc zapobiec sytuacji, w której lokalni przedsiębiorcy – zanim zdążą spełnić wymogi MiCA – byliby narażeni na odpowiedzialność karną.
❓ Co oznacza brak ustawy
Sejm ustawę przyjął, prezydent zawetował, premier ogłosił że zostanie uchwalona ponownie. Nie wiadomo jak będzie, a tymczasem ofiarą tego ping-ponga są polskie firmy krypto. Ustawa przewidywała uproszczoną ścieżkę dla podmiotów już wpisanych do rejestru operatorów walut wirtualnych. To miał być dla nich bilet do legalnego działania w erze MiCA, który jak na razie im zabrano.
Jeśli nowa wersja ustawy nie pojawi się szybko, polskie firmy staną przed trudnym wyborem. Będą mogły działać jak dotąd i narazić się na problemy albo - przenieść swoją siedzibę. Litwa, Malta czy Francja mają już gotowe ustawy, otwarte drzwi i rozkładają czerwony dywan. Paradoks polega więc na tym, że prezydent, chcąc bronić polskich firm, może niechcący wypchnąć je za granicę.
⚔️ Złota wolność czy anarchia
Weto tworzy lukę w systemie bezpieczeństwa, ale nie wyłącza całego systemu. Z jednej strony, KNF traci możliwość szybkiego reagowania – bez ustawy nie może zablokować strony zagranicznego scamu, który naciąga Polaków. Może tylko ostrzegać, co często jest nieskuteczne.
Z drugiej, wbrew opinii rządu, nie oznacza to anarchii. System przeciwdziałania praniu pieniędzy (AML) działa niezależnie od tej ustawy. Każda regulowana giełda wciąż ma obowiązek legitymować klientów (KYC) i raportować podejrzane transakcje do GIIF.
Oznacza to, że twoje legalne transakcje są nadal prześwietlane, ale strona oszusta, który chce Cię okraść, pozostaje aktywna. Hm, nie całkiem o to chodziło.
🔮 Co dalej?
Chwilowo mamy pat. Rząd zapowiada szybkie przesłanie kolejnego projektu, ale bez większości pozwalającej odrzucić kolejne weto powinien iść na kompromis.
Najbardziej prawdopodobny scenariusz to okrojenie ustawy. Gdyby rząd wykreślił kontrowersyjne zapisy i zostawił minimum wymagane przez MiCA, prezydent zapewne by ją podpisał. Byłoby to zwycięstwo rozsądku i eleganckie wyjście z sytuacji. Niestety, w polityce rozsądek bywa towarem deficytowym.
Jeśli konflikt będzie trwał, możemy obudzić się 1 lipca 2026 bez przepisów. Wtedy banki, widząc brak jasnego nadzoru nad kryptowalutami, mogą uznać obsługę firm krypto za ryzykowną. W tej sytuacji problem będzie miała cała branża.
Krypto w Polsce jest zakładnikiem polityki. Zamiast stabilnego i przyjaznego prawa, dostajemy ideologiczny spór oraz możliwe problemy. Rok 2026 zapowiada się bardzo ciekawie choć niekoniecznie miło.


